Piekarnik nagrzać do 180 stopni C (góra-dół), dwie blachy (na wyposażeniu piekarnika) wyłożyć papierem do pieczenia.
W misce wymieszać mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sodę. Odłożyć.
Czekolady (160 g; gorzką i mleczną) pokroić na niewielkie kostki i odłożyć.
Do miski dać masło i wsypać cukier brązowy, biały i waniliowy. Utrzeć na puszystą, jasną masę (mikser; końcówki do ubijania). Zajmie to 4-5 minut, cukier nie rozpuści się całkowicie.
Do masła z cukrem wbić jajko i wmieszać na najmniejszych obrotach, następnie zwiększyć obroty na średnie i miksować jeszcze przez 30 sekund.
Do masy wsypać suche składniki i miksować krótko do połączenia. Szpatułką delikatnie wmieszać do ciasta czekoladę.
Na przygotowane blachy wyłożyć nieduże, równe porcje ciasta w sporych odstępach (ciastka sporo rosną). Używałam do tego gałkownicy do lodów o pojemności 20 ml. Można ulepić kulki w dłoniach, wielkości małego orzecha włoskiego.
Czekoladę (50 g) pokroić na kostki.
W ciasteczka można powciskać część czekoladowych kawałków (można też całą powciskać zaraz po upieczeniu).
Ciasteczka 14-15 minut . Wyjąć i od razu na gorących ciastkach poukładać i powciskać pozostałe kawałki czekolady. Po kilku minutach (kiedy staną się twardsze) przenieść je na kratkę do studzenia.