Piekarnik nagrzać do 180 stopni C, dwie blachy (na wyposażeniu piekarnika) wyłożyć papierem do pieczenia.
Do miski przesiać mąkę z proszkiem i solą. Odłożyć.
Czekoladę pokroić na kawałki (mniejsze i nieco większe). Odłożyć.
W misce utrzeć (mikser, końcówki do ubijania) masło z cukrami (białym, waniliowym i brązowym) aż powstanie jasna, lekko puszysta masa. Zajmie to 2-3 minuty. Większy cukier nie rozpuści się całkowicie.
Wbić jajko do masła i miksować jeszcze minutę aż składniki dokładnie się połączą.
Miksując na wolnych obrotach dodać mąkę i miksować aż powstanie jednolite ciasto.
Wsypać kawałki czekolady i wmieszać je delikatnie szpatułką.
Na przygotowane blachy wyłożyć spore, równe porcje ciasta (po 6 sztuk na blachę) w odstępach. Używałam do tego gałkownicy do lodów o pojemności 50 ml i średnicy 5cm. Można ulepić kulki w dłoniach, wielkości małej limonki.
Ciasteczka piec 12-15 minut ( w zależności od piekarnika), aż zarumienią się brzegi. Wyjąć i po kilku minutach (kiedy staną się twardsze) przenieść je na kratkę do studzenia.